Dużo się ostatnio pisze na temat rzetelności dziennikarskiej. Najwięcej do powiedzenia w temacie mają politycy triumfującej prawicy oraz oczywiście dziennikarze niepokorni, którzy niezmiennie od lat podlizują się im na każdym kroku. Wraz z nieuchronnie nadchodzącą “dobrą zmianą” w mediach publicznych warto spojrzeć na warsztat dziennikarzy stawianych za wzorzec obiektywności. Weźmy na przykład polityczny news z ostatnich dni – portal znany z niezależności ogłasza dobrą nowinę dla wszystkich Polaków – wraz z nowym rokiem nadchodzi darmowa pomoc prawna, będąca efektem wejścia w życie ustawy przygotowanej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Całość niepokornego artykułu koncentruje się na benefitach jakie owa ustawa przyniesie obywatelom, ale poprzez całkowite pominięcie pewnego istotnego faktu wydźwięk newsa jest jednoznaczny – nowy rząd po raz kolejny zapowiedział i wprowadził w życie dobrą zmianę. Nie trzeba było długo czekać na pochwały dla rzekomych autorów ustawy.
Jak widać po komentarzach rzesze samodzielnie myślących czytelników już wznosi peany na cześć wszechwładców IV Rzeczpospolitej. Tymczasem wystarczy sięgnąć do źródeł by stwierdzić, że “dobrą zmianę” wcale nie zawdzięczamy wiernym sługom Jarosława, lecz poprzedniej koalicji.
Rodzi się pytanie – czy dziennikarzom niezależnym zapomniało się wspomnieć o tych niewygodnych dla mocodawców faktach przez przypadek, czy może jednak z premedytacją? Odpowiedź wydaje się chyba oczywista…
Komentarze