Drugi obieg od lat marzy by pod rządami prawych i sprawiedliwych stać się wreszcie obiegiem pierwszym. Zanim jednak to nastąpi wszystkie swoje niespełnione nadzieje i finansową frustrację dziennikarze niepokorni odreagowują skrupulatnie odnotowując wszelkie oznaki niepowodzenia mediów tzw. mętnego nurtu. Dobre wieści o złych wynikach sprzedaży znienawidzonej Gazety Wyborczej to świetna okazja by epatować zwycięskim nagłówkiem na portalu niezależnym od niczego:
Według przytaczanego raportu na przestrzeni ostatnich 10 lat redakcja z Czerskiej faktycznie straciła ponad 62% swoich czytelników. Fakt ten został oczywiście przyjęty z uśmiechem na twarzy przez kolegów redaktora Sakiewicza. Legendarna już rzetelność strefy wolnego słowa nie pozwoliła oczywiście by triumfalny artykuł wspomniał, że trend spadkowy dotknął w równym stopniu praktycznie wszystkie gazety codzienne. Samodzielnie myślący Polacy nie dowiedzą się, że szybująca w dół sprzedaż tradycyjnych wydawnictw papierowych to oczywisty skutek zmieniających się trendów na rynku i wzrostu roli mediów elektronicznych, a nie koniecznie masowy odwrót rzekomo wyemancypowanych z sideł Michnika czytelników. Uwaga wiernych jest z oczywistych względów sprytnie odwrócona od wyników samej Gazety Polskiej, która w tym samym zestawieniu odnotowuje równie spektakularną klapę:
Biuletyn partyjny i propagandowy majstersztyk Sakiewicza, który zawrotną karierę rozpoczął na fali smoleńskiego boomu biznesowego, w ostatnich 5 latach swojego istnienia stracił ponad 41% swoich czytelników. Warto odnotować, że w analogicznym okresie pula odbiorców Gazety Wyborczej zmniejszyła się o podobny odsetek. Wygląda na to, że całe to niepokorne towarzystwo wyśmiewające się z cudzego nieszczęścia powinno bardziej skoncentrować się na własnych wynikach, bo wyraźnie widać, że ciemnego ludu kupującego po 2 egzemplarze Gazety Polskiej jest z roku na rok co raz mniej…
