Po ponad 5 miesiącach od feralnych wyborów samorządowych okazuje się, że lider opozycji, premier Jarosław “Polskęzbaw” Kaczyński, miał jednak rację wygłaszając swego czasu mocne słowa w Sejmie:
Dziś już ponad wszelką wątpliwość wiadomo, że oskarżenie władzy o malwersacje przy urnach było jak najbardziej słuszne i uzasadnione. Jednocześnie skala wyborczych szwindli, które wyszły na jaw okazała się tak ogromna, że zszokowała nawet naszych dzielnych dziennikarzy niepokornych:
Zasięg, na szczęście udaremnionego fałszerstwa, doprawdy przytłacza - macki żydo-komunistycznego reżimu sięgnęły nawet gminy Wijewo w powiecie leszczyńskim, gdzie, w domyśle Tusk we spółkę z Kopaczową i Komorowskim, nie zawahali się perfidnie przemeldować 21 obywateli by ukonstytuować uzurpatora na fotelu wójta:
Gdyby nie czujność drugiego obiegu obóz niepodległościowy mógłby przeoczyć ten jakże rażący i jednocześnie jednoznaczny dowód na nieważność całej ubiegłorocznej elekcji. Polska demokracja doprawdy się sypie, a prawdziwym Polakom nie pozostaje już nic jak tylko smętnie zanucić pod nosem… Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie…
Ale wracając z powrotem na Ziemię z planety prawicowych urojeń, powyższy przykład dobitnie pokazuje jak chorym postrzeganiem rzeczywistości cechuje się obóz dumnie zwący się niepodległościowym. Katastroficzne wizje, wieczne poszukiwanie wroga oraz snucie daleko idących teorii na podstawie zbieraniny mało istotnych faktów, półprawd i konfabulacji tworzy obraz mentalności, która pod każdym dosłownie względem rozmija się ze zdrowym rozsądkiem. Niestety nic nie zapowiada byśmy jako społeczeństwo uwolnili się od tego typu szkodliwego defetyzmu w jakimkolwiek sensownym horyzoncie czasowym.
