Gazeta Polska alarmuje, że Niemcy odbierają nam Wrocław! Co prawda nie do końca zabierają, a jedynie nazywają go po swojemu na drogowskazach przy autostradzie, ale i tak uznano, że sytuacja zasługuje na najwyższy stopień patriotycznego wzmożenia. Aby nadać kontekstowi jeszcze większy wymiar antyniemiecki drugi obieg poprosił znanego polskiego historyka o skomentowanie całej sytuacji i otrzymał zadowalającą, podnoszącą niepodległościowe ciśnienie odpowiedź – winna jest spójna polityka historyczna Niemiec. Ciekawe, że całe rzesze oburzonych, począwszy od profesora, poprzez partyzantów wolnego słowa, a na kupujących po 2 egzemplarze Gazety Polskiej wiernych czytelnikach kończąc, dostrzega aż tak śmiertelne zagrożenie i obrazę majestatu Rzeczpospolitej w nazwie Breslau na tablicy informacyjnej u naszych zachodnich sąsiadów. Jednocześnie prawdziwym Polakom w zdecydowanej większości nie przeszkadza, że jadąc po naszych rodzimych drogach kierują się na Paryż, Rzym, Pragę, Lwów czy chociażby Monachium, a nie odpowiednio Paris, Roma, Praha, Lviv czy Munchen. Czyżby polonizacja nazw tychże miast była dla kontrastu słusznym przejawem spójnej polityki historycznej Polski? O tym, że bycie samodzielnie myślącym Polakiem to jednak stan umysłu niech świadczy wycinek z komentarzy pod przytaczanym artykułem:
Widać, że najmniejszy nawet przejaw zdrowego rozsądku jest w strefie wolnego słowa od razu pacyfikowany przez wszechmocnego cenzora albo czuwających na straży, domowych patriotów.
