kalkus kalkus
268
BLOG

Czego nie dowiesz się z biuletynu partyjnego

kalkus kalkus Polityka Obserwuj notkę 14

Odkąd partia Jarosława Kaczyńskiego objęła prowadzenie w sondażach Strefa Wolnego Słowa ekscytowała się każdym przejawem przewagi słupkowej Prawa i Sprawiedliwości. W niepamięć odeszły czasy, w których według niepokornych dziennikarzy odpytywanie losowej próbki obywateli było zakłamane i niemiarodajne, a instytucje przeprowadzające badania były niewiarygodne i sprzedajne. Nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kolejne sondaże stały się w oczach partyzantów wolnego słowa definitywnym wyrazem woli narodu do przywrócenia władzy Jarosławowi Kaczyńskiemu i Antoniemu Macierewiczowi. Jeszcze 26 marca czytamy na portalu niezależnym:

Kilka tygodni wcześniej, dokładnie 9 marca, było podobnie:

Cofając się do 25 lutego czytamy z kolei:

W Walentynki 14 lutego również sondażowa euforia na stronie głównej:

Sondaże brylowały w niezależnym Internecie także 5 lutego:

Drugi obieg już 22 stycznia nie mógł wyjść z podziwu nad przewagą PiS:

Przykłady można mnożyć bez końca. Jak widać niezależny portal regularnie ogłaszał sondażowe zwycięstwa Jarosława Kaczyńskiego jednocześnie chełpiąc się porażkami partii rządzącej. Aż tu nagle nastąpił niespodziewany zwrot akcji:

Zmiana na pozycji lidera spowodowało drastyczny spadek zainteresowania Stefy Wolnego Słowa tematem sondaży. Przytaczany artykuł nie pochodzi bynajmniej z drugiego obiegu. Od dobrych kilku tygodni prawicowe media Tomasza Sakiewicza nie umieściły nawet wzmianki o aktualnych trendach w poparciu dla partii politycznych. Przypadek? Na zakończenie krótkie pytanie - w jakiego typu wydawnictwach nie publikuje się informacji niekorzystnych dla konkretnego ugrupowania? Odpowiedź brzmi – w biuletynach partyjnych.

kalkus
O mnie kalkus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka