kalkus kalkus
148
BLOG

Nowe Horyzonty

kalkus kalkus Polityka Obserwuj notkę 0

W niedzielę dobiegła końca 13 edycja festiwalu filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Dla mnie osobiście były to intensywne 9 dni, w trakcie których udało mi się obejrzeć w sumie 39 dzieł z całego świata. Co ważne, dominowały filmy dobre, bardzo dobre, a czasem w mojej opinii wręcz wybitne. Z żadnego seansu nie musiałem wychodzić przed końcem projekcji, a nieliczne filmy słabsze bardziej wzbudzały poczucie rozczarowania niż zażenowania. Organizacyjnie również nie można festiwalowi ani miastu będącym gospodarzem niczego zarzucić.

Gdybym miał wymienić kilka najlepszych tytułów z pewnością należałby do nich Jak ojciec i syn. Ta wzruszająca japońska opowieść o rodzicielstwie i o tym, że nie tylko geny, ale przede wszystkim kto i jak nas wychowuje ma wpływ na to kim się stajemy. Niezwykle poruszającą opowieść ma do zaoferowania także indyjski Smak curry. Historia znajomości samotnego księgowego i zaniedbywanej młodej żony wręcz urzeka swoją prostotą. Jednocześnie to film, który zaskakuje kolorowym, wielowymiarowym obrazem Indii oraz pokazuje uniwersalną prawdę, że przez żołądek faktycznie można dotrzeć do każdego, nawet najbardziej skamieniałego, serca.

W mojej opinii na uwagę zasługuje także chilijskie Nie. Film opowiadający o kulisach upadku reżimu Augusto Pinocheta to doskonały przykład jak można wiarygodnie i interesująco sportretować kluczowe momenty narodu, przy jednoczesnym zachowaniu atrakcyjności przekazu dla widza, także tego zagranicznego, który zazwyczaj niepewnie porusza się po meandrach historii danego kraju. Wielka szkoda, że nadchodząca ekranizacja biografii Lecha Wałęsy zapowiada się na tle tego filmu niezwykle mizernie. Mam złe przeczucie, że nasze dzieło będzie bardziej przedmiotem obowiązkowych pielgrzymek licealistów niż bywalcem zagranicznych festiwali. Dzieje się tak głównie za sprawą Andrzeja Wajdy, który, z całym szacunkiem dla wcześniejszego dorobku reżysera, niestety ostatnimi czasy zatacza się coraz głębiej w otchłanie politycznego zacietrzewienia, braku obiektywizmu i chyba jednak odrobiny demencji związanej z wiekiem.

Nowe Horyzonty to tradycyjnie także mocna dawka kontrowersji i przełamywanie wszelakiego rodzaju tabu. Tegoroczny program obfitował w odważne filmy o zabarwieniu już nawet nie erotycznym, ale ocierające się i czasem wręcz przekraczające granicę pornografii. Dwa wyróżniające się według mnie filmy to Życie Adeli oraz Nieznajomy nad jeziorem, które swoją pikantność dodatkowo potęgowały portretami związków homoseksualnych. Odważne sceny łóżkowe (plażowe, w przypadku drugiego filmu) stanowiły jednak idealne tło do wciągających historii i ciekawych bohaterów. Dwa bardzo dobre francuskie filmy, które z pewnością warto obejrzeć, choć z pewnością nie przypadną one do gustu naszym rodzimym patriotom i dyżurnym obrońcom moralności.

Nie sposób tutaj wymienić wszystkich wybitnych filmów, nie wspominając już nawet o tych “tylko” bardzo dobrych. Niewątpliwie festiwalowa, filmowa podróż dookoła świata pozwoliła mi się choć na jakiś czas oddalić od bieżących spraw, w tym także polityki, która na co dzień dostarcza mi solidnej dawki emocji i rozrywki. Jedynym, delikatnym, ale zawsze politycznym akcentem imprezy byli wędrujący pomiędzy salami kinowymi Janusz Palikot i Rafał Dutkiewicz.

Po powrocie do naszej polsko-polskiej rzeczywistości zdziwił mnie absolutny brak wzmianki o imprezie w moich ulubionych mediach drugiego obiegu. Po bardziej wnikliwym śledztwie okazało się, że portal niezależny nigdy nie napisał ani akapitu o tegorocznej, ani żadnej z poprzednich 12 edycji największego festiwalu filmowego w naszym kraju. Czyżby propagowanie odważnego i ambitnego kina nie było wystarczająco patriotyczne? Trudno powiedzieć co zaszkodziło wizerunkowi organizatorów w oczach dziennikarzy niepokornych. Być może była to absencja tematu katastrofy Smoleńskiej albo patronat medialny Gazety Wyborczej nad całą imprezą? Może, pomijając już wspominane wyżej obrazy promujące homoseksualistów, niepożądanym jest fakt, że tematem tegorocznego przeglądu było kino rosyjskie? Warto wspomnieć, że główną nagrodę w międzynarodowym konkursie zdobył film od naszych wschodnich sąsiadów - Niebiańskie żony Łąkowych Maryjczyków (również gorąco polecam). Dziwne, że nie podchwyciła tego tematu Gazeta Polska. Znana ze swojego, nazwijmy to delikatnie, ruso-sceptyzmu i podatności do robienia tanich sensacji z najdrobniejszych wątków wschodnich gazeta aż prosi się o krzykliwy tytuł w stylu Putin decyduje o repertuarze kin w Polsce. Kolejny bezpardonowy atak na suwerenność narodu, a w obozie patriotycznym cisza…

kalkus
O mnie kalkus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka