kalkus kalkus
252
BLOG

Prawica nie może, prawica musi

kalkus kalkus Polityka Obserwuj notkę 1

Niezależne, niepokorne i prawdziwie polskie media na tropach kolejnego skandalu na szczytach władzy! Rząd Tuska przeprowadził już akcję likwidacji dorosłych Polaków przez zmuszenie ich do katorżniczej pracy aż do śmierci, teraz przyszedł czas na rozprawienie się z najmłodszymi obywatelami. Jak donosi portal niezależny, rząd planuje wprowadzić zmiany, które umożliwią dwuletnim dzieciom uczęszczanie do przedszkola. Co prawda, szczegóły projektu nowelizacji o systemie oświaty dotyczącego przedszkoli nie są znane, co zauważył nawet niepokorny autor tej rewelacji, nie mniej jednak już sama wiadomość o tego typu pomysłach powoduje, że u prawicy łzy napływają do oczu. Tak, to też jest cytat… 

 
Abstrahując już od samego projektu ustawy, którego jeszcze nikt na, załzawione czy też nie, oczy nie widział, wydaje się, że Polska prawica lub jak kto woli, obóz patriotyczny, nie pojmuje znaczenia słowa “może”. W słowniku prawdziwego Polaka albo wyraz ten nie istnieje wcale albo co najwyżej figuruje jako synonim słowa “musi”. Możliwość posłania 2-latka do przedszkola jest przecież w oczywisty sposób przymusem. Nie jest to pierwszy ani ostatni przykład, kiedy możliwość jest mylona z nakazem.
 
Weźmy takie związki partnerskie. Pomimo ostatniego rządowego fiaska w tym temacie, celem autorów projektów ustaw było umożliwienie dwóm osobom zawiązanie formalnego związku z pominięciem instytucji małżeństwa. Podstawowym założeniem było, ze zakochany Romeo i jego Julia (lub Julian) mogą zawiązać formalny związek w celu ułatwienia sobie codziennego życia i korzystania z wydawało się oczywistych przywilejów jakie zwyczajnie należą się dwóm osobom idącym razem przez życie. Tutaj znowu pojawiło się magiczne słowo “może”. Tymczasem na prawej stronie polskiej sceny politycznej rozgorzał lament o tym jak tego typu związki są zagrożeniem dla tradycyjnego modelu rodziny, są sprzeczne z religią, godzą w poczucie estetyki i w ogóle wieszczą koniec cywilizacji hetero człowieka. Dlaczego? Bo w oczach prawicowego ideologa jak będzie możnacoś takiego zrobić to wszyscy będą musielitak robić. Szlag trafi instytucję małżeństwa, a społeczeństwo powoli wyginie bo wszyscy nagle zaczną wiązać się w jałowe homo związki. Może= musiw najbardziej oczywistej postaci. 
 
Idąc dalej mamy kwestię in-vitro. W Polsce jest coraz więcej par, które pomimo szczerych chęci, nie są w stanie mieć potomstwa. Z pomocą przychodzi im medycyna, w tym także metoda zapłodnienia in-vitro. Jest ona dla niektórych kontrowersyjna, dla innych wręcz nieakceptowalna moralnie, ale nie zmienia to faktu, że jest skuteczna i stosowana powszechnie na całym świecie. Odpowiednia ustawa miała na celu jedynie uregulować kwestie, które jak dotąd pozostają bez formalnego uporządkowania. Rozwiązania prawne miały w założeniu umożliwić parom mającym problemy z płodnością, wedle życzenia zastosowanie tej metody, być może także ze wsparciem finansowym państwa. Tutaj znowu możliwość utożsamiana z przymusem spowodowała, że jakakolwiek dyskusja na ten temat została storpedowana pseudonaukowym bełkotem o cywilizacji śmierci i zabijaniu nienarodzonych dzieci. Bo wiadomo, jak Polakowi da się możliwość zapłodnienia in-vitro to jest to jednoznaczne z końcem tradycyjnej prokreacji i kalendarzyka małżeńskiego.
 
Mamy też tzw. kompromis aborcyjny. Ustawa daje możliwość przerwania ciąży w nadzwyczajnych sytuacjach, np. jeżeli dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu lub płód zagraża życiu i zdrowiu matki. Obywatelki naszego kraju mają możliwość podjęcia tej trudnej decyzji w zgodzie z własnymi przekonaniami i sumieniem. Mogą zdecydować się na aborcję, ale nie muszą. Nie przeszkadza to jednak prawicowym obrońcom moralności krzyczeć o sankcjonowanym morderstwie, bo jak wiadomo ustawa zmusza wszystkich do masowego ludobójstwa. Nie do pomyślenia jest przyzwolenie na to, aby prawdziwa Polka mogła świadomie przerwać ciążę. Z drugiej strony w porządku jest wymagać od niej urodzenia, nawet jeżeli sama nie ma szansy przeżyć porodu.
 
Eutanazja, legalizacja marihuany i wiele, wiele innych tematów wiąże się z podobnym dylematem społecznym. Dla wszelkich zagadnień o podłożu moralnym kluczem rozstrzygającym jest zawsze decyzja konkretnej jednostki. Dlatego też ewentualne rozwiązania prawne regulujące te kwestie zawsze będą zawierały słowo"może". Niestety nie wszyscy rozumieją subtelnej konstrukcji prawa do wyboru.
 
Prawica wierzy w Boga, honor i Ojczyznę, ale nie wierzy w zdolność jednostki do decydowaniu o własnym losie. Prawica najlepiej wie co jest dla obywatela dobre, co złe, kto jest prawy i sprawiedliwy, a kto nie. Prawica do granic absurdu lubi zaglądać ludziom do portfela i łóżka. Uwielbia filtrować życiorysy i drzewa genealogiczne oraz wysuwać na ich podstawie daleko idące wnioski. Grzechy i błędy innych urastają w oczach prawicy do rangi zbrodni, podczas gdy własne słabości, często znacznie większego kalibru, pozostają przemilczane. Cóź, taka mentalność, najwyraźniej prawicowy umysł już tak musi…
kalkus
O mnie kalkus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka